Lipcowy rześki poranek. Temperatura od paru dni litościwie opadła w dół, zatem spacer czas zacząć. Przyroda w pełni rozkwitu, owady szaleją wśród kwitnącej koniczyny a alejka lipowa daje przyjemny chłód. Ranna gimnastyka na pobudzenie, a może wręcz przeciwnie na wyciszenie… Jak kto woli. Przechadzka słonecznymi dróżkami obfituje w chwilowo zawierane znajomości
z majestatycznym paziem królowej, śliczną niebieską ważką i hałasującym trzmielem.
Był spacer, to może teraz nadeszła chwila na rozbudzenie plastycznej wyobraźni? Ta na szczęście nigdy nie zawodzi. Humory dopisują, tematów do rozmów nie brakuje nawet na moment, a niektóre opowieści rodem z kryminałów a może horrorów, kto wie, może spędzą sen z powiek niejednemu uczestnikowi słonecznego spaceru......
