W Grojcu „Ogórkowo”

„Ale spotkanie w Bibliotece!!! Tylu czytelników naraz nie widziałem. Nie widziałem!” to pierwsze słowa Michała Ogórka po piątkowym spotkaniu w Bibliotece Głównej w Grojcu i takiż sam wpis do bibliotecznej kroniki.

     Pełna sala ludzi w domu ludowym („sołtysówką” zwana) to wynik promocyjnych starań Biblioteki, właściwie oddziaływanych informacji płynących do użytkowników Biblioteki, a nade wszystko efekt dobrych kontaktów z organizacjami seniorów w gminie: Stowarzyszeniem Emerytów  i Kołem Gospodyń w Grojcu, Uniwersytetem we Włosienicy i Kołem Seniora w Zaborzu. Kanały informacyjne uruchomione przez stojących na ich czele: Albina Kojma, Marię Śliwka, Anetę Puskarczyk, Halinę Kobosko,  przyniosły pożądany efekt, którego jak widać nie spodziewał się „po małopolskiej prowincji” zaproszony gość. I z wzajemnością!  Po tej stronie też doszło do zaskoczenia! Nie spodziewaliśmy się, że znany w Polsce felietonista, satyryk, dziennikarz, autor książek,  potrafi od razu wejść w bliskie relacje z odbiorcami i skrócić do minimum dzielącą ich odległość.

         Otwartością i swobodnym sposobem bycia Ogórek zjednywał od razu. Bliskie i znajome było dla wielu to, o czym mówił. A dzielił się osobistymi doświadczeniami z życia w PRL-u, przywoływał znane nazwiska, postaci, sytuacje, absurdy, poddawał okazjonalnej analizie ówczesne środowisko polityczne, kulturalne i literackie, bo niejednokrotnie był w samym jego środku. Sypał anegdotami i cytował. Wspominał miejsca jemu bliskie, bo rodzinne i takie, do których został rzucony po świecie. Komentował sytuacje w jakich się znalazł. Wieloletnia praca w redakcjach gazet zaowocowała znajomością z wielkimi osobowościami reportażu polskiego jak Ryszard Kapuściński, Teresa Torańska. Szczególnie zatrzymał się przy T. Torańskiej, która przeprowadziła wiele rozmów i wywiadów z politykami, a potem je zebrała w cykle wydawnicze, jak np. Oni i My (cytuje te, które mamy w naszych bibliotekach). Przywoływał przygody z filmem  „Chce się żyć” i telewizyjnymi teleturniejami od kuchni.

           Odpowiadając na pytanie tłumaczył swój stosunek do hejtu, którego także doświadcza. Fala hejtu zalewa szczególnie fora dyskusyjne i komentarze w serwisach plotkarskich.  Twierdził, że ten przejaw złości, agresji i nienawiści w sieci jest toksyczny i działa w obie strony: atakujący wciąż budują w sobie nowe pokłady złych emocji, a atakowani z musu otaczają się murem znieczulenia i skorupy, czasem kruchym i pozornym. Trzeba umieć to wypierać, nie robiąc sobie psychicznej krzywdy.

           Spotkanie w sposób zupełnie niekontrolowany rozrosło się w czasie, na co mimochodem zwrócono rozmówcy uwagę i to tylko dlatego, że przed budynkiem cierpliwie czekali na niego: żona i syn. Przed nimi była droga powrotna do Warszawy, a nazajutrz udział w przyjęciu weselnym… to także wiemy od M. Ogórka. Mimo późnej pory autor nie odmówił nikomu autografu, ani pozowania do zdjęć. A do domu wrócił z równie jak on dowcipnym gadżetem pamiątkowym od Biblioteki. Nomen omen prezent nawiązywał do popularnego, zielonego warzywa.     

           Biblioteka Główna w Grojcu zadbała o stoisko ze sprzedażą ostatnio wydanych książek M. Ogórka -jako autora lub współautora (znany jest bowiem tandem Jerzy Bralczyk& Michał Ogórek). Ta mistrzowska para dowcipu, elokwencji, tytanów intelektu i finezji językowej napisała min. książkę/rozmowę pt. Kiełbasa i sznurek, dostępną w grojeckiej bibliotece. Polecamy!)

           Informujemy, iż spotkanie było możliwe dzięki projektowi ”Dyskusyjne Kluby Książki w Małopolsce w roku 2016”, przy wsparciu finansowym Instytutu Książki.          

GALERIA